Alarmujące statystyki dotyczące chorób wątroby

Mimo dostępu do testów, terapii i NFZ, eliminacja HCV do 2030 wydaje się nierealna. Dlaczego nie osiągniemy celu WHO?
Podziel się swoją opinią
Reklama

Mamy wszystkie narzędzia, by zgodnie z zaleceniami WHO do 2030 r. wyeliminować wirusa HCV: proste i tanie testy, skuteczne terapie, finansowanie z NFZ. Wygląda jednak na to, że nie ma szans, by osiągnąć ten cel. Dlaczego?

W 2016 roku Polska wspólnie ze 193 innymi państwami przyjęła na Światowym Zgromadzeniu Zdrowia WHO globalną strategię dotyczącą wirusowego zapalenia wątroby. Jej celem jest eliminacja wirusowego zapalenia wątroby typu B i C do 2030 roku.

– Mamy rok 2024 i mogę się założyć o duże pieniądze, że nie spełnimy tego wymogu – ocenia prof. dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz z Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Problem jest poważny, bo według najnowszych danych Polskiej Grupy Ekspertów HCV liczba osób dorosłych z przewlekłym zakażeniem HCV sięga w Polsce 150 tys. W dodatku większość osób zakażonych nie wie o swojej chorobie.

– A brak rozpoznania to dalsza transmisja wirusa oraz progresja choroby i związanych z nią komplikacji u chorych – alarmuje Fundacja Urszuli Jaworskiej, główny organizator kampanii społecznej „CzasNasGoni”, której głównym zadaniem jest podnoszenie świadomości w obszarze Wirusowego Zapalenia Wątroby typu B i C, zachęcanie do wykonywania badań profilaktycznych oraz upowszechnianie dostępu do testowania w kierunku HCV.

Wirus HCV nazywany jest często cichym zabójcą, gdyż u większości osób zakażenie przebiega bezobjawowo. Tylko u około 20 proc. chorych obserwuje się zażółcenie powłok skórnych, brak łaknienia lub bóle brzucha. Niekiedy u zakażonych HCV występują mało swoiste dla choroby wątroby objawy, takie jak długotrwałe zmęczenie, senność, apatia czy stany depresyjne. Czasami pojawiają się bóle stawów, mięśni oraz zmiany skórne. Nie sprzyja to stawianiu trafnej diagnozy. 

Pozostająca w ukryciu nawet przez kilkadziesiąt lat choroba skutecznie niszczy wątrobę chorej osoby, prowadząc do marskości lub niewydolności tego narządu, a nawet rozwoju raka wątrobowokomórkowego.

Choć dotychczas nie udało się opracować skutecznej szczepionki przeciwko HCV, to od kilku lat dostępne są leki eliminujące tego wirusa z organizmu w niemal 100 proc. przypadków. Dzięki temu zapalenie wątroby typu C jest pierwszą zakaźną i przewlekłą chorobą, która jest w pełni wyleczalna. 

W Polsce leczenie HCV jest świadczeniem gwarantowanym w ramach programu lekowego Ministerstwa Zdrowia, co oznacza, że każda ubezpieczona osoba otrzymuje leczenie za darmo. Terapia trwa od 8 do 12 tygodni, polega na przyjmowaniu tabletek i w większości przypadków nie wywołuje poważniejszych działań niepożądanych. To zupełnie inna terapia od tej, którą stosowano dawniej.

– To jest najłatwiejsza rzecz, jaką możemy sobie wyobrazić. Mamy proste testy, szybkie i tanie. Mamy świetne terapie, niemal stuprocentowo skuteczne – aż chciałoby się wdrożyć program powszechnego badania przesiewowego. Terapie są dostępne, finansowane przez NFZ. A choć minęło kilka lat od wprowadzenia skutecznych leków, wciąż brakuje efektów – zwraca uwagę prof. Tomasiewicz. 

– Badanie przeciwciał anty-HCV weszło do tzw. budżetu powierzonego POZ. I co z tego? Skończyło się tym, że mamy przetestowanych 50-60 tys. pacjentów rocznie, podczas gdy powinniśmy testować kilka milionów. Jesteśmy w ślepym zaułku i bez wsparcia rządzących, bez odkurzenia dokumentów, które wiele lat temu zostały złożone w Ministerstwie Zdrowia, niczego nie osiągniemy. Oczywiście możemy przygotować na nowo plan eliminacji HCV, ale ważne jest, aby po drugiej stronie był ktoś, kto będzie chciał tego słuchać – uważa prof. Robert Flisiak z Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Specjaliści zwracają uwagę, że w chorobach zakaźnych chodzi o systemowe działania, a nie o łatanie dziur, jak było w przypadku COVID-19.

– Gdy zaczęła się pandemia, nagle wszystkie działania były skierowane na oddziały zakaźne, a gdy epidemia odpuściła – mamy powrót do przeszłości. Tymczasem my musimy stanowić grupę ośrodków, które będą reagować na bieżące zagrożenia epidemiologiczne, ale które również będą w stanie zajmować się bieżącymi potrzebami w zakresie chorób zakaźnych, bo potrzeb jest mnóstwo – mówi prof. Miłosz Parczewski, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych.

Prognozy z USA i Wielkiej Brytanii, w których to krajach programy profilaktyczne skriningowe są realizowane w sposób modelowy, pokazują, że szczyt liczby przypadków raka wątrobowokomórkowego jest dopiero przed nami. 

– Dlatego jeżeli natychmiast nie weźmiemy się za walkę z HCV, obawiam się, że za parę lat będziemy mogli powiedzieć, że przebiliśmy te wszystkie prognozy, ale w sensie negatywnym – ostrzega prof. Krzysztof Tomasiewicz.

Reklama
Podziel się swoją opinią


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *