Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
W nagrodę lub żeby uspokoić – tak najczęściej wyjaśniają rodzice to, że ich kilkuletnie dzieci dostają do rąk smartfon czy tablet – przynajmniej ci, których o to pytano w badaniu „Brzdąc w sieci 2.0”. Eksperci nie mają wątpliwości, że to bomba z opóźnionym zapłonem. Za chwile spokoju dzięki grze czy bajce na ekranie rodzice i dzieci mogą słono zapłacić już w szkole.
Druga edycja badania „Brzdąc w sieci” dotyczyła przedszkolaków (4-6 lat). Wyniki tej edycji potwierdzają wnioski z poprzedniego badania „Brzdąc w sieci 1.0” (wśród dzieci 0-6 lat) – czyli pilną konieczność stosowania zdrowych zasad w używaniu nowoczesnych technologii.
– Samo ich używanie nie powoduje negatywnych konsekwencji, szkodliwe jest nieprzestrzeganie rekomendacji stosownych dla wieku – podkreślają autorzy badania.
Przypomnijmy, że projekt został zrealizowany ze środków Funduszu Rozwiazywania Problemów Hazardowych na zlecenie Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom i przeprowadzony przez dr Magdalenę Rowicką z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie w roku 2022.
W badaniu wzięło udział 750 diad: dziecko i rodzic (dzieci w wieku 4 – 6 lat). W 600 z nich były dzieci korzystające z urządzeń cyfrowych i 150 niekorzystających. Rodzice wypełniali ankietę ilościową dotyczącą tego, jak ich dziecko korzysta z urządzeń cyfrowych, a dzieci wykonywały zadania na komputerze i tablecie, których celem było sprawdzenie pomiędzy niewerbalnej, selektywnej uwagi (tzw. umiejętności hamowania) i szybkości reakcji.
Jak wskazują wyniki badań, im starsze dziecko, tym bardziej wydłuża się czas spędzany przez nie w sieci, kosztem innych aktywności.
– A to ma to szereg negatywnych skutków, od pobudzenia i nadmiernej stymulacji po problemowe używanie i zaburzony rozwój poznawczy, emocjonalny, społeczny oraz fizyczny – podkreśla autorka badań.
Jak pokazują badania, intensywność użytkowania mediów cyfrowych przez dzieci rośnie wraz z ich wiekiem dziecka i coraz częściej odbywa się to w samotności: w grupie wiekowej 3–6 lat aż 85 procentom dzieci zdarza się siedzieć samotnie przed ekranem. To nie jest dobre.
– Tym samym nie mają one możliwości zapytania o coś, co je zaniepokoiło lub poruszyło albo czego nie zrozumiały – zwraca uwagę prof. Maria Deptuła konsultantka kampanii społecznej „Pierwsze kroki w cyberświecie”.
Rodzice najczęściej tłumaczą, że udostępniają dzieciom urządzenia cyfrowe jako nagrodę, bądź też po to, by je uspokoić, gdy płaczą. Zdaniem specjalistów to jednak sprawia, że tym atrakcyjniejsze są dla malucha i tym bardziej ich pożądają. Ponad 85 proc. rodziców przyznaje, że czasem daje dzieciom do zabawy urządzenia cyfrowe, gdy mają do wypełnienia obowiązki domowe.
– Mózgi dzieci bardzo intensywnie rozwijają się. Na tym wczesnym etapie życia powinny uczyć się świata wszystkimi zmysłami, a ekrany zawężają zdecydowanie repertuar zmysłów i ograniczają prawdziwą aktywność dziecka w świecie rzeczywistym. Do tego młody wzrok potrzebuje różnorodnego patrzenia – z bliska i daleka, by mógł się prawidłowo rozwijać – tłumaczy w wywiadzie dla Serwisu Zdrowie Łukasz Wojtasik, koordynator projektu Dziecko w Sieci z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Zgodnie z rekomendacjami międzynarodowych towarzystw pediatrycznych dzieci do 2 roku życia w ogóle nie powinny mieć kontaktu z ekranami. Potem nie więcej niż godzinę dziennie. Poza tym powinny to być treści wysokiej jakości, czyli dostosowane do wieku rozwojowego, takie z których dzieci naprawdę mogą skorzystać.
Fatalnym pomysłem jest pozwalanie dziecku na korzystanie z ekranów przed snem, czyli na przykład w łóżku w ramach „bajki na dobranoc”, czy jako zachęta do zjedzenia kolacji.
– Dzieci nie powinny korzystać z urządzeń ekranowych przed snem, bo to sprawia, że dzieci nie zasypiają w sposób spokojny, tylko padają ze zmęczenia – wyjaśnia dr Rowicka.
W takiej sytuacji sen jest zaburzony, a to oznacza, że dziecko się nie wysypia. Niewyspane dziecko to narastające kłopoty z zachowaniem i zaburzenie rozwoju.
– Błędem jest także używanie ekranu do regulacji emocji, bo w ten sposób my odbieramy dzieciom możliwość uczenia się innych sposobów by to się udawało. Wielu rodziców przyznaje, że wykorzystują te urządzenia po to, żeby dzieci wykonywały zadania na których im zależy, np. zjadły obiad, poszły spać jak najszybciej, a także żeby uspokoić dziecko gdy płacze. Tymczasem stosowanie ekranu jako nagrody skończy się tym, że ten przedmiot stanie się absolutnie przedmiotem pożądania, a przecież nie o to nam chodzi – zwraca uwagę dr ekspertka.
Naukowcy zauważyli także, że nadużywanie ekranów jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci z tzw. trudnym temperamentem, u których występuje gorsza kontrola zachowania. Dawanie im urządzenia ekranowego jest jak dolewanie benzyny do ognia – możemy być pewni większych problemów z zachowaniem. (Danet i in, 2022).
Podstępność szkód wywołanych przez niewłaściwe używanie urządzeń ekranowych przez małe dzieci polega na tym, że dorosły szybko osiąga cel – dziecko zje posiłek, nie będzie marudzić, dorosły może zająć się swoimi sprawami – a szkody pojawią się później. Najnowsze badania pokazują, że negatywny związek pomiędzy korzystaniem z mobilnych urządzeń ekranowych (MUE) a funkcjonowaniem poznawczym jest rozwojowy, czyli widoczny nie od razu, a w czasie.
– Używanie ekranów w celu uspokojenia się może obniżyć zdolności kontroli zachowania u dziecka, a w przyszłości spowodować gorszą gotowość szkolną lub pogorszyć funkcjonowanie w szkole. Nadużywanie ekranów ma także wpływ na kwestie związane ze zdrowiem psychicznym w przyszłości – ostrzega prof. Maria Deptuła.
A hamowanie reakcji jest bardzo ważną funkcją już u małych dzieci. Chodzi o to, by umieć powstrzymać się od działania, nawet jeśli mamy silny impuls, by działać.
– Hamowanie reakcji pozwala na umiejętność skupienia uwagi na tym, co akurat jest robione i przekłada się bardzo poważnie na funkcjonowanie później w szkole, na umiejętność nauki, a także jak pokazują badania – na zdrowie psychiczne – podkreśla autorka badań.
Zwraca na to uwagę także UNESCO w opublikowanym w lipcu raporcie na temat szkolnictwa “Global Education Monitor” podkreślając iż „nadmierne korzystanie ze smartfonów prowadzi do niższych wyników osiąganych przez uczniów w nauce, ma negatywny wpływ na zdrowie psychiczne dzieci, a także zwiększa częstotliwość tzw. cyber-bullyingu, czyli dręczenia dzieci przez dzieci w internecie”. UNESCO postuluje, aby w szkołach wprowadzić wręcz zakaz używania telefonów komórkowych.
Jak wynika z pierwszej edycji badania „Brzdąc w sieci” w Polsce dzieci do 6 roku życia korzystają z ekranów dość dużo: co dziesiąte dziecko już w okresie przed pierwszymi urodzinami (sic!), a w przypadku maluchów w wieku 3-6 lat już nawet do 75 proc. z nich. Co gorsza, średnio w dni powszednie kilkulatki spędzają przed ekranem 1,5 h dziennie, a w weekendy i wakacje jeszcze więcej.
Przy czym zdecydowana większość dzieci korzysta z ekranów w samotności, z bardzo niewielkim udziałem rodziców lub zupełnie bez ich nadzoru.
– Rodzicom rekomendujemy, aby najwięcej tego czasu, kiedy dziecko przebywa przed ekranem, to było wspólne korzystanie albo rozmowy – nawet te o bajkach mogą mieć wymiar edukacyjny – zwraca uwagę prof. Maria Deptuła.
Pierwszą kwestią, którą zbadano, było korzystanie dzieci z telewizji. Okazało się, że dzieci, które korzystają z urządzeń ekranowych, także częściej oglądają telewizję.
– W wielu domach telewizor jest włączony przez dużą część dnia. Tymczasem to bardzo rozprasza dziecko, gdy ono robi w tym czasie coś innego: układa puzzle, bawi się, rysuje. Badania pokazały, że ekspozycja na telewizję w tle prowadzi do obniżenia funkcji poznawczych, pogarsza posługiwanie się językiem własnym i prowadzi do niższej gotowości szkolnej. Dzieje się tak dlatego, że telewizor co jakiś czas wydaje głośniejszy dźwięk albo rozbłysk, co przyciąga uwagę ale nie utrzymuje jej, zwłaszcza jeżeli treści które pojawiają się w telewizji nie są przeznaczone dla dzieci. A więc dziecko, które na przykład na dywanie w pokoju układa sobie klocki i co jakiś czas zerka w telewizor, co chwila przekierowuje uwagę i w efekcie nie jest w stanie skupić się ani na tym co się dzieje w związku z klockami, ani na tym co się dzieje w telewizji – wyjaśnia dr Rowicka.
Okazuje się, że im rzadziej dziecko było eksponowane na telewizję w tle, tym miało lepsze wyniki w zadaniach na pamięć, popełniało mniej błędów, a także miało lepsze wyniki w badaniach na uwagę i utrzymanie tej uwagi.
– Rekomendujemy więc ograniczanie włączanie telewizji w tle, zwłaszcza jeśli mamy w domu małe dzieci.
Wielu rodziców racjonalizuje pozwalanie dziecku urządzeń ekranowych tym, że nabędzie odpowiednio wcześnie umiejętności obsługiwania urządzeń cyfrowych, gry są edukacyjne, więc uczą, i w związku z tym lepiej będzie sobie radzić we współczesnym świecie. Ale badanie wykazało, że te dzieci, które używają i te, które nie używają ekranów, nie różnią się pod względem funkcji poznawczych. Co to może oznaczać?
– Skoro dzieci, które korzystają z urządzeń: oglądają bajki, grają w gry czy bawią się aplikacjami nie wypadają lepiej w zadaniach, które mierzą ich funkcje poznawcze, to oznacza, że oczekiwania rodziców, że gdy w młodym wieku damy dziecku urządzenia elektroniczne to będzie ono lepiej funkcjonowało w cyfrowym świecie, bo je zna – wcale nie jest prawdziwe – komentuje specjalistka.
Mitem jest też to, że pozwalanie na gry edukacyjne przyniesie korzyści. Korzystanie z aplikacji edukacyjnych okazało się być związane negatywnie z pamięcią: im więcej dzieci korzystały z aplikacji edukacyjnych, tym gorzej wypadały w badaniach związanych z pamięcią. To może wydawać się dziwne, bo przecież aplikacje edukacyjne powinny być najbardziej wspierające.
– Z odpowiedzią na tę zagadkę przyszły nam wyniki badań innych naukowców opublikowane w 2021 roku, które pokazały, że duża część aplikacji edukacyjnych dostępnych w sklepach online, do których mamy dostęp w telefonach, to aplikacje niedostosowane wiekowo dla dzieci. Zwyczajnie są dla nich zbyt łatwe, wręcz infantylne. To tak jakbyśmy w 4 klasie szkoły podstawowej uczyli alfabetu. Te zadania zawsze będą dobrze wykonane, bo ich poziom jest zbyt niski. Bawiąc tymi aplikacjami dzieci uczą się, że zawsze odpowiadają szybko i prawidłowo i że zawsze są nagradzane – fanfarami czy informacją „świetnie ci poszło” – tłumaczy dr Rowicka.
W badaniu wyodrębniono cztery grupy dzieci w zależności od ilości popełnianych błędów. I okazało się, że w grupie, w której odnotowano najwięcej czasu spędzanego w aplikacjach edukacyjnych, dzieci popełniały bardzo dużo błędów (45 proc.), miały problem ze skupieniem uwagi, istotnie gorzej zapamiętywały. Korzyścią (potencjalną) było to, że odpowiadały szybko na zadania.
– Wygląda na to, że nauczyły się, że szybkość jest najważniejsza, bo zawsze wszystko robią dobrze – ocenia specjalistka.
Rodzice dzieci, które spędzają z urządzeniami ekranowymi najwięcej czasu sami zauważają, że ich dzieci mają problem ze skupieniem uwagi na innych czynnościach, szczególnie gdy nie mogą korzystać z urządzeń. Jednocześnie to jest grupa, których rodzice najczęściej oglądają telewizję i korzystają z mediów społecznościowych.
– Dzieci obserwują to, co robią dorośli i jeżeli rodzice mają generalnie pozytywny w stosunek do urządzeń ekranowych, którzy poświęcają dużo swojego czasu wolnego na korzystanie z mediów społecznościowych i gry komputerowe, to nieświadomie będą to przelewać na korzystanie z tych urządzeń przez dzieci. Osoby te mają też dużo bardziej pozytywne przekonania na temat potencjału edukacyjnego aplikacji i dużo mniej obaw co do negatywnych konsekwencji. Tymczasem warto zwrócić uwagę na to, że nie wszystkie te aplikacje mają potencjał edukacyjny i wcale nie uczą, a wręcz sprawiają, że dziecko zacznie oczekiwać, że wszystko robi bardzo dobrze, bo tego nauczyło się w aplikacji – zwraca uwagę dr Rowicka.
Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl